Jestem lektorką od dziesięciu lat z coraz większym haczykiem. Uczę obcokrajowców języka polskiego, a Polaków – angielskiego. Z wykształcenia jestem nauczycielem angielskiego, z niewykształcenia lektorką języka polskiego, ale z polonistyki wyrzucono mnie dopiero na przełomie czwartego i piątego roku, uważam, że aż tak niewykształcona nie jestem.
Zaczynałam swoją karierę nauczyciela jpjo w czasach, kiedy na lekcje chodziło się z kasetą i dyktafonem, a więc nie tak znowu dawno. Kto zaczynał w tym samym okresie lub wcześniej, na pewno pamięta, że raczej nie był to okres obfitujący w materiały do nauki języka polskiego jako obcego*. Dość szybko dotarło do mnie, że jeśli chcę pracować z moimi uczniami używając materiałów, które by mnie satysfakcjonowały, muszę je sobie sama stworzyć, bo o podręcznikach podobnych do tych pchających się na półki nauczycieli angielskiego można było pomarzyć. Ja aż tak długo nie marzyłam, bo w 2006 roku pojawiło się pomarańczowe Hurra!, a po nim kolejne podręczniki.
I co…? I okazało się, że skoro już zaczęło się pisać na własny użytek, trudno jest przestać…
Kilka wydarzeń ostatnich tygodni uświadomiło mi z kolei, jak ważne jest, aby nauczyciele (i nie tylko) dzielili się z innymi nauczycielami tym, co mają. I stąd się wzięło Napolskuj!
*Pracowałam wtedy w Klubie Dialogu i byłam w dobrej sytuacji, bo używany w szkole skrypt, z którego potem wykiełkował podręcznik Start!, oszczędził mi wielu godzin pracy.